Sakura  - 2013-07-12 09:55:14

Długi korytarz.

Sakura  - 2013-07-18 20:42:58

Sakura szła korytarzem, od czasu do czasu podskakując. Właściwie nie miała co robić - korytarz był dziwnie pusty jak na przerwę. Ale były też tego dobre strony - można zrobić coś głupiego i nikt nie zauważy! Aczkolwiek dziewczyna nie miała pomysłów na głupie rzeczy, więc jak gdyby nigdy nic, spacerowała po korytarzu.

Levi - 2013-07-18 22:47:40

Na korytarzu pojawił się chłopiec ze słuchawkami na uszach. Szedł spokojnie pod klasę...
Przerzucił plecak na lewe ramię, kątem oka zerknął na dziewczynę z młodszej klasy która chodziła w to i we w to na korytarzu. Nie przejął się tym, że na korytarzu nie było praktycznie nikogo poza nią.
"Jakby nie mogła spokojnie ustać" - pomyślał Levi dalej idąc...

Sakura  - 2013-07-19 20:45:17

Zauważyła chłopaka z wyższej klasy. Na początku nie wiedziała co zrobić - zignorować go, czy przywitać. Po chwili jednak zdecydowała - to drugie. Podeszła do chłopaka. -Cześć!

Ikari - 2013-08-21 21:50:59

Spojrzała leniwie przez okno na leciutki, suchy i szary kurz fruwający wkoło na dziedzińcu, zataczający coraz mniejsze kręgi, by po chwili znów wznieść się w bezkres błękitu nieba.
I znów upaść…
Hmm… – westchnęła. Jak ten czas leciał… Kolejna szkoła, w której skorumpowani przez uczniów nauczyciele i ogólnie cała kadra szkolna, będzie stawać na rzęstach by tylko nie zirytować „macho”, nawiasem mówiąc jest to część, ta przygłupia, tak zwanej „śmietanki szkolnej”, która wybiła się ponad przeciętność udowodniając innym, że są „fajni” poprzez znęcanie się na jakimś wyrzutku, co zwykle tyczyło się Ikari; kolejne puste laleczki myślące godzinami o szkolnym przystojniaku i o tym jak to będą robić mu dobrze (lub on im…) w miejscu publicznym, najlepiej tuż pod nosem rodziców, co przecież dodaje „smaku” całej sytuacji; i oczywiście banda bachorów śmiejących się swoimi pyzatymi mordkami, do swojego głupiego tableta i grających w swoje głupie gry, które tylko psują im te głupie mózgi, bo nawet nie rozumieją o co w grze chodzi, tylko strzelają na oślep do zombi, bez strategii, nie ucząc się niczego, a jeśli znajdą się mądrzejsze, to będą pewnie przezywać innych i wyrosną na macho lub puste laleczki; i to wszystko po raz kolejny będzie wwiercać się w serce Ikari niczym korkociąg w korek od wina. Lecz tym razem może wkręcić się zbyt głęboko, by udało się go wyjąć, a jeśli uda się to zrobić, rany pozostaną. Pozostaną takie wielkie, że wyleczenie ich będzie nie tylko trudne, ale niemożliwe.
Zaglądając na przemian za okno i na drzwi mijanych sal, Ikari szukała biblioteki. Teraz zeszła z trzeciego piętra na piętro drugie. Miała nadzieję, że nie ominęła biblioteki przez przypadek…
Patrząc na pocących się przechodniów za oknem, czuła się nie swojo. W tak dobrze klimatyzowanej szkole robiło się jej aż zimno. Dlatego też miała na sobie czarny sweter narzucony na marynarski mundurek.
Nie rozumiała też dlaczego jest tak mało…
…ludzi.
Niby dopiero co zaczął się rok szkolny i kilku uczniów nadal mogło być na wakacjach, ale i tak była to lekka przesada. A nauczyciele? Przez myśl przeszło jej, że może o czymś nie wiedziała i jak ostatnia kretynka snuła się po korytarzach, kiedy inny byli na przykład na wyczerpujących zajęciach w plenerze? Albo planowali jakąś wielką akcję typu „Bal powitalny dla pierwszaków!”. Jednak ta myśl zniknęła prawie tak szybko, jak marzenie szesnastoletniej prostytutki o tym, by wyjść za mąż będąc dziewicą.
„Skoro ta szkoła jest taka wielka powinni mieć jakieś mapy…” – pomyślała.
Na horyzoncie pojawiła się dwójka ludzi. Jakaś dziewczyna, a może dziewczynka i chłopak o czarnych włosach.
Przez chwilę wahała się czy do nich podejść i spytać o drogę. Nie lubiła polegać na innych. Czuła wtedy, że jest im coś winna i nie powinna być w stosunku do nich taka szorstka. Ale jakoś tak nie potrafiła…  Nie chciała też komuś zaufać, nawet jeśli chodzi tylko o wskazanie drogi. Po prostu nauczona była, że ludzie chcą ją oszukać lub w jakiś sposób wykorzystać. Może będzie miała szczęście i zjedzą jej na obiad? Albo raczej przekąskę, a potem użyją jej kości jako eleganckiej wykałaczki. Coś jak:
„– Och, czyżby ten chuderlawy śmiertelnik coś panience uczynił? Może był nieświeży. I ten kolor włosów!
– Sebastianie  (lokaj musi mieć na imię Sebastian!), nie narzekaj i podaj mi pierś w panierce z tego oto człeka!
– Ach te liche piersi…”
„Chyba naczytałam się za wiele książek fantasy… A jeśli to nie to, chyba cierpię na jakąś chorobę psychiczną…”
Po chwili rozmyślania podeszła szybko do owych ludzi, zanim zdążyli się jej wymsknąć.
Emm… – nerwowo zaczęła zaciągać rękawy swetra  – Wiecie może gdzie jest biblioteka? – dodała już odważnie i nieco zimnym tonem – Nigdzie nie mogę jej znaleźć. – machnęła niezrozumiale rękoma.

Sakura  - 2013-08-22 19:56:04

Podeszła do niej (a lepiej to ujmując do nich) jakaś starsza dziewczyna. Do tego wypytywała się o bibliotekę. Pewnie jest nowa... Fakt, że Sakura nie należała do tych uczniów którzy uczęszczali tu od samego początku, ale była już na tyle długo, żeby poznać wszystkie miejsca w szkole na pamięć. -W naszej szkole nie ma biblioteki. Ale ja mam parę książek, mogę pożyczyć. Nie, wcale się nie martwiła jeżeli chodzi o ich zniszczenie. Znała je dosłownie na pamięć. Może i były jedną z niewielu pamiątek po jej rodzicach, ale już dawno zdążyła pogodzić się z myślą, że nie ma rodziny. A zresztą książki to książki, w końcu i tak się rozpadną.

Ikari - 2013-09-19 21:47:30

„W naszej szkole nie ma biblioteki”
Te słowa odbijały się, niczym echo, boleśnie o „kanty” jej czaszki. Uciążliwe echo było nie do wytrzymania, kiedy to z każdą sekundą stawało się głośniejsze, ryjąc wyraźnie słowa:
„W naszej szkole nie ma biblioteki”
Słowa te przenikały przez jej mózg. O ile przez złe towarzystwo i różnego rodzaju używki nie został wcześniej wchłonięty. Bądź jeśli został, zwyczajnie tego nie czuła. Teraz jedynym, co wiedziała, było to, że stracony został na wieki wieków.
Nie wiedziała co powiedzieć. Żadne słowa nie wyrażały tego jak się aktualnie czuła. Nie potrafiła powiedzieć czegokolwiek. Jej gardło właśnie zrobiło sobie wolne i oświadczyło, że w najbliższym czasie nie powie niczego, choćby zależało od tego życie Ikari. Pewnie uznało, że skoro ostatnio nie było używane, nie ma po co żyć. Gardło-emo się znalazło… Chyba bierze przykład z pani i się tnie (podcina sobie struny głosowe zamiast żył).
Nigdy nie widziała szkoły, która nie miałaby biblioteki. Albo chociażby czegoś, co przypominałoby ów pokój z książkami. Na przykład w jej poprzedniej szkole (jeśli można to tak nazwać), za bibliotekę uważano mały „składzik na miotły”, w którym jedna niezniszczona książka na sto innych, była by znaleziskiem roku. Mała poprawka: Tam nawet stu książek nie było… W samej „kołysce” (tak nazywano ten pokój, ponieważ posiadał on prawie tylko książeczki dla dzieci) było mniej książek niż ma Ikari. A sytuacji nie poprawiał fakt, iż jedną z książek nie-dla-dzieci była 10-kartkowa broszura o „pszczółkach i kwiatkach”. Dosłownie. Użyto tam takiego właśnie określenia. I pomimo wielu uwag i pisemnych próśb o powstanie nowej, choć może raczej pasowałoby stworzenie niż unowocześnianie, biblioteki, nikt palcem nie kiwnął. Samorząd uważał, że jaka by nie była, to wciąż biblioteka. A tak po za tym jedyną osobą, która czytała książki, był nie kto inny jak Ikari, więc nie było sensu stwarzać czegoś dla jednej osoby i to w dodatku dla takiej, jaką jest ona…
Jednak ta sytuacja była inna. O wiele gorsza i bardziej nie do zrozumienia. Bo skąd dzieci mają mieć lektury? Czy muszą chodzić do biblioteki miejskiej? A może nie mają żadnych lektur? Ale lektury są obowiązkowe, więc to raczej odpada…
Zresztą, co za różnica czy są lektury czy nie, skoro Ikari zwykle nie czyta tego, co jej się każe.
A tak po za tym…
Gdzie teraz będzie ukrywać się w czasie lekcji? Co teraz będzie robić całymi popołudniami (nie licząc rysowania, malowania, włóczenia się po mieście itp.)? Jak mogła wcześniej nie sprawdzić w broszurze o szkole czy mają bibliotekę?! Nie wyobrażała sobie tego. Było to ponad jej granicę wyobraźni. A trzeba przyznać, że te granice wcale nie były takie małe…
Odchrząknęła kilka razy i zmusiła swoje struny głosowe do ponownej pracy.
- Cz-czyli… Nie było jej nigdy? Tak nigdy-przenigdy? – dłonie zaczęły się jej trząść, a głos lekko łamać. Patrzyła na rozmówczynię, niczym na boginię Wenus, dziwiąc się, w tym przypadku nie urodziwym wyglądem, (choć uwadze nie może ujść, że gimnazjalistka była naprawdę urocza i ogólnie kawaii~), lecz ową wiadomością i wybałuszając oczy z początku, otrząsnęła się z szoku – I nie mają w planach żadnej budowy biblioteki, prawda? – zapytała z ostatnią iskierką nadziei w jej cichym, lecz donośnym i głębokim głosie.
Ścisnąwszy dłonie i podkurczywszy ramiona, jakoby miał zostać wymierzony w nią cios – czekała.

Sakura  - 2013-09-21 20:11:01

- Kiedyś... kiedyś podobno była, ale prawie nikt nie czytał w niej książek. Do tego zbudowano w pobliżu szkoły bibliotekę publiczną no i nauczyciele i samorząd uczniowski uznali, że nie powinno być biblioteki. W planie o ile dobrze się orientuję, niczego nie zamierzają dobudować... Nie żeby sama Sakura była z tego zadowolona. Ale ona dobrze wiedziała, że takie rzeczy się zdarzają. Lecz dziewczyna przed nią wydawała się zszokowana tym faktem. No cóż, nie zdążyła się jeszcze przyzwyczaić... Nie dziwię się jej.

ravenscream - 2013-09-26 20:28:41

Już było dawno po dzwonku. Mimo to, Raven kompletnie się tym nie przejęła. Spacer po szkole jest dużo ciekawszy niż najciekawsza lekcja matematyki, która zaczęła się dla jej klasy już ponad 10 min temu.
Właściwie sama nie wiedziała czemu, znalazła sie na drugim piętrze, poziomie dla gimnazjalistów.
"Jak spacer to spacer" pomyślała.
A nagle jej oczom ukazała się czerwonowłosa dziewczyna. Nigdy wcześniej jej tu nie widziała. Na jej twarzy malowały się przerażenie, rozpacz i brak chęci do życia. Tak wyraźnych emocji Raven nie widziała jeszcze nigdy.
-Coś...się stało? Wszystko w porządku? - podeszła bliżej pytając. Czerwonowłosa ani drgnęła. Dopiero wtedy dojrzała czarne oczy dziewczyny. Były rownie przerażające jak emocje na jej twarzy.
Była tak bardzo wpatrzona w nową uczennicę, iz dopiero po dłuższej chwili chwili zobaczyła Sakurę.

-Hej Sakura - przywitała się z uśmiechem od razu, kiedy ją spostrzegła - Czy wszystko w porządku? - zapytała dziewczyny o oczach błękitnych niczym bezchmurne letnie niebo.

Sakura  - 2013-09-27 16:57:57

- O, hejka Raven! Odwzajemniła uśmiech.- No i... właściwie sama nie wiem czy w porządku. To mówiąc spojrzała na czerwonowłosą licealistkę. I mówiła szczerze - nie spotkała jeszcze osoby, która aż tak przejęłaby się brakiem biblioteki. Mogło wydawać się jej to dziwne, ale żeby aż tak... Sakura uznała, że filozofowanie nad tą sytuacją nie ma sensu i trzeba się będzie dziewczyny zapytać o co w tym chodzi, ale może niech najpierw trochę ochłonie, żeby jej za bardzo nie męczyć.

ravenscream - 2013-09-27 21:41:47

Raven przez jakiś czas w milczeniu przyglądała się sytuacji. Sakura wydawała się jej troszkę zagubiona. Czuła się tak samo, nie wiedziała co zrobić. Czerwonowłosa zdawała sie byc obecnie w zupełnie w innym świecie...
Dziewczyna odnosła wrażenie, iż najlepiej będzie chwilę poczekać aż "nowa" dojdzie do siebie...

-Właściwie...to wiesz co się jej stało? Może mogłabym jej jakoś pomóc? - zapytała Sakurę - w razie jakiś problemów mozemy po lekcjach pojechać do mojego domu i tam coś zaradzić - dodała Raven

Sakura  - 2013-09-28 08:16:32

- Najwyraźniej jest dosyć zszokowana brakiem biblioteki... Możliwe, że zabrzmiało to śmiesznie, ale Sakura wcale nie miała najmniejszego zamiaru się śmiać. To już nie chodziło o to, że wyśmiewanie innych było z jej charakterem niemal wykluczone. Uczucia na twarzy czerwonowłosej były tak wyraźne, że równie dobrze mogła tak wyglądać w przypadku katastrofy - w każdym razie tak wydawało się Sakurze.

ravenscream - 2013-09-29 13:46:37

"mocno zszokowana brakiem biblioteki" ...rozległo się kilka razy w głowie Raven.
fakt, iż taka szkoła nie miała biblioteki był faktycznie nietypowy, wręcz dziwny, ale nie na tyle, aby tak się tym martwić. Tak się wydawało Raven. Tym bardziej, iż tuż obok szkoły znajdowała się ogromna biblioteka publiczna.
jednak Raven zdawała sobie sprawę, iż każdy reaguje inaczej.
-o rety...może mogłabym Ci jakoś pomóc? - zwróciła się do dziewczyny w czerwonych włosach, a gdy zobaczyła, iż ta nie zwraca na to uwagi, błagalnym wzrokiem spojrzała na Sakurę

Ikari - 2013-10-11 20:34:40

Nie podobało się jej to.
Bardzo się jej to nie podobało.
Wciągnęła powietrze ustami z lekkim świstem. Zamknęła oczy i spróbowała myśleć logicznie. W pustce jaką miała obecnie w głowie, przebiło się małe, malutkie światełko. Jej dość ciężkie dzieciństwo nauczyło ją, by szybko reagować na cios, rozważyć wszelkie możliwe wyjścia w danej sytuacji i wybrać to, które będzie dla niej najkorzystniejsze. W tej chwili najkorzystniej było pożyczyć kilka lektur i dowiedzieć się czy w tej wielkiej szkole jest jakieś miejsce, w którym rzadko kto bywa i można tam sobie spokojnie powagarować.
Nie wiedzieć jakim cudem, jakby z ziemi, wyrosła przed nią kolejna dziewczyna. Mimo niezbyt pokaźnego wzrostu, była naprawdę piękna, co lekko irytowało Ikari. Jej oczy były zdecydowanie zbyt fiołkowe, a włosy zbyt czarne i ogólnie była jakaś zbyt wesoła. Kojarzyła się jej z tymi kawaii dziewczynami z mang shoujo, które chcą pomóc wszystkim i wszystkiemu za wszelką cenę. Zresztą nie tylko ona. Większość ludzi, których znała albo bardzo kochało życie i cieszyło się nim jak małe dziecko, które zobaczyło swoją kochaną matkę po długiej rozłące, albo miało jakiś syndrom pomagania ludziom i wierzenia, że każdy w głębi duszy jest dobry.
Cóż pewnie to zazdrość. W końcu obydwie dziewczyny przed nią były piękne, a ona mając bardzo niską samoocenę, czuła się jak brzydkie kaczątko.
Jak to zwykła mówić „Życie”. Trudno, musi się jakoś przystosować i…
Żyć?
Powiedzmy…
Nie widząc lepszego wyjścia z sytuacji, spytałą obu, jak się jej wtedy wydawało, młodszych dziewczyn:
Czy byłybyście skłonne, jeśli oczywiście macie, pożyczyć mi jakieś książki… emm… czy coś? – powiedziała zwykłym spokojnym tonem z cieniem nadziei.

Sakura  - 2013-10-12 17:36:36

- Jasne, że tak! Tak, Sakura naprawdę chciała pomóc tej dziewczynie. Może i pominęła fakt, że książek posiada zdecydowanie mało (jak na osobę lubiącą czytać ta ilość jest dosłownie znikoma), ale zdecydowanie lepsze to niż nic.

ravenscream - 2013-10-14 01:23:15

Raven odetchnęła, kiedy czerwonowłosa w końcu się odezwała.
-No pewie że tak - odpowiedziała z uśmiechem na pytanie o pożyczenie książek - mam ich całkiem sporo, ale niestety u siebie w domu. Jeżeli chcesz, mogę Ci na jutro kilka przynieść
Kiedy stała w pobliżu tej tajemniczej dziewczyny, Raven miała wrażenie że stoi obok istoty nie do końca z tego świata. nie potrafiła dokładnie określić emocji i uczuć, jakie malowały się teraz na twarzy dziewczyny.

Ikari - 2013-10-16 18:54:57

Poczuła lekką ulgę na wieść o tym, że jednak będzie miała co czytać. Lekko się uśmiechając, ustami, nie oczyma, powiedziała:
Jej, jak miło z waszej strony. Chętnie skorzystam z waszych propozycji.
Najważniejsze jednak, że nie będzie musiała, przynajmniej przez jakiś czas, wychodzić ze szkoły do bibliotek miejskich. Niestety, ale biblioteki użytku publicznego nie są czynne w nocy, a jest to pora w której Ikari lubi wychodzić i w takiej ów porze czuje się najswobodniej. Głównie dlatego, że nie ma tylu ludzi na ulicach i nikt nie patrzy się na nią tak uparcie, że ma ochotę krzyknąć i uciec do pokoju. Setki oczu wpatrzonych w nią dniem, nocą znika i pod osłoną nocy może ona przechadzać się uliczkami jakie tylko się jej tylko spodobają. Bezkarnie – nie licząc godziny policyjnej, którą wtedy łamie…
Skoro mowa o łamaniu zasad…
Nie jestem pewna czy to odpowiednie pytanie… Ale czy jest tu może jakieś miejsce, w którym mogłabym się schronić przed lekcją za którą nie przepadam? – po chwili namysłu dodała – Mówiąc wprost, gdzie wagarowałoby się tak, by nikt mnie nie złapał? Znaczy… dach szkolny czy coś… – mówiąc to zaczęła naciągać rękawy swojego dużego swetra.
Trochę głupio się jej było zapytać o takie rzeczy dziewczyn, które wyglądały na dość pilne uczennice…

ravenscream - 2013-10-16 21:43:39

"by nikt mnie nie złapał"...
Raven nie mogła powstrzymać sie od śmiechu. Właśnie w tej chwili sama była na wagarach...od dobrych 20 minut powinna być w sali na matematyce. Posłała czerwonowłosej uśmiech
-Wiesz...w sumie, to trudno mi powiedzieć...obecnie sama jestem na wagarach. Nieznoszę matmy. Pewnie niedługo będę żałować tych nieobecności, ale to dopeiro początek roku - uśmiechnęła się ponownie.
Po czym zorientowała się, iż nawet się nie przedstawiła.
-O rety, zapomniałam się przedstawić! Wybacz. Mam na imię Ravenscream Aisaka, ale możesz mi mówic Raven. Chodzę do 3 klasy liceum - po czym wyciągnęła rękę w stronę nowo poznanej uczennicy
-A co do tego miejsca na wagary...myślę, że szkolny ogródek całkiem dobrze się do tego nadaje - mówiąc to mrugnęła okiem z uśmiechem

LoLKing - 2014-03-13 19:35:06

Dawno temu w odleglej galaktycie muwił król lol że bendzie bedzie zabawa bedzie sie dzialo! i sie dzialo byl tam biber z lopatom rozmawiający z zebrom wzioł piston i zacząl ich straszyć.
- JAK NIE DACIE MI TERAZ MAŚCI NA BUL DUPCI TO MACIE BANA NA LOLU I NA MEINKRAFCIE!

Dog - 2014-03-13 19:36:40

biegam po śićianach i suuficie i nic na to nie poradzicie

LoLKing - 2014-03-13 19:39:29

W końcu nie wytrzymał dał i m bana na MEJNKRAFCIE I PUSCIŁ IM BIBERA I MAJLI SARUS AŻ SIE IM USZY TRZENSŁY! WSKOCYL DO DFZAKUZI I ZROBIL WLASNE BOMBELKI

Dog - 2014-03-13 19:41:51

wywalam wszystko i nic na to nie poradzicie bo jestem psem i wszendzie zostawiam swoje bobki i nic na to nie poradzicie

Dog - 2014-03-13 19:43:09

bede sobie tak chachasala po calym siwiecie i nikt mnie nie zlapie i nikt mnie nie zobaczy i  nic na            to nie poradzicie                                                      adhsiaudasf

LoLKing - 2014-03-13 19:44:58

Kól zobaczyl że idą male nindzie kture zjedzaja na linka ch i tańczom bumszakalaka bumszkakaklaka moja stara ma kuciaka! \

Potem widzial też jakoms paniom co wyglondala jak brat hany montany

Dog - 2014-03-13 19:50:16

siadam

Dog - 2014-03-13 19:56:39

staczka mnie bierze rto pije mleko212

Dog - 2014-03-14 17:48:22

zygam tenczom

Dog - 2014-03-14 17:50:04

sram tenczom

LoLKing - 2014-03-22 16:41:15

WszEDzIE byŁa Srak A a MorS mIAł to w doPiE . ZjAdł SciNE, BrATA Hany I kilkA mRÓwek. ZobACzyŁ uFO a W niM bYŁa  ŻabA haBa HABa i Hugo Z pOLsATU wYSKOCZYŁ i Wypił SrakE pSA. zRObił Kupe, PorZYgAŁ siE I duPCIa Mu zmIEKŁa JAK ZOBACZYŁ MORSA

Dog - 2014-03-23 09:19:31

wybucham tenczom bo widzez e ktosz jadl mojosrak e

www.fullmoon.pun.pl www.geografia2011rule.pun.pl www.gim3.pun.pl www.anielskametanoia.pun.pl www.skplegnica.pun.pl